Witam,
w końcu zrobiłam zdjęcia żółtym kurką, które idą jak przysłowiowe świeże bułeczki, nawet nie wiem ile już ich zrobiłam, ale na pewno dużooo. W kolejce czekają teraz baranki i kolejne osłonki na jajka i jeśli mi wyjdą takie jak planuję to dopiero będzie hit puki co muszę znaleźć odpowiednią włóczkę na ten projekt.
Chciałam pokazać również pewną sympatyczną miśkę którą zrobiłam już jakiś czas temu, ale czekała na publikację ponieważ był to prezent urodzinowy i tajemnica musiała być zachowana.
A teraz się trochę rozpiszę bo mam ochotę na małą refleksję. Mieszkają w stolicy ma się takie wrażenie że w tak dużym mieście można wszystko kupić, że sklepy są dobrze zaopatrzone i mam na myśli tu nasze "cudowne" pasmanterie. Od dłuższego czasu zaopatruję się w włóczkę w internecie mam swój ulubiony sklep na allegro i tam zawsze mają to co chcę a i realizacja zamówienia jest błyskawiczna. Kiedyś starałam się dostać to co chce w sklepach stacjonarnych, ale nigdy nie mieli tego czego potrzebowałam. Do tego obsługa hmmm często panie nie sympatyczne zmęczone swoją egzystencją mało znające się na tym co sprzedają. Bawi mnie jak klienci zdają pytania a zamiast sprzedawcy ja zaczynam doradzać. Nie wiem jak jest za Wisłą ale tu gdzie mieszkam tak to wygląda. Tasiemek i guziczków nie kupuję w internecie tylko poluję po sklepach i tak wczoraj poszliśmy razem z Matim do takiego małego sklepiku bardzo blisko naszego domu. Rzadko tam zaglądam to w sumie poprawki krawieckie plus dodatki. Pani bardzo sympatyczna często zagaduje Matiego. Kupiłam potrzebną tasiemkę i tak mi przyszło do głowy zapytać się o guziczki, takie jak lubię małe z dwoma dziurkami. Pani najpierw na mnie spojrzała zastanawiając się a potem wyjęła z pod lady koszyczek i teraz bardzo bym chciała zobaczyć swoją minę bo musiała być ciekawa :) w owym koszyczku były guziki jakich pragnęłam. Zachwyt mój że w takim miejscu dostała to czego chciałam był nie pojęty. Szybko wybrałam 22 sztuki i niezmiernie szczęśliwa zaniosłam je do domu.
Nie będę się już rozpisywać marudząc dlaczego u nas nie ma takich sklepów jak w Anglii i jeśli nikt takiego tu nie otworzy to ja to zrobię :)))
Śliczne kurki :-) Misia cudowna - doskonały prezent.
OdpowiedzUsuńTakie same guziczki moja córcia kupuje hurtowo w mojej ukochanej stacjonarnej pasmanterii ;-) Mam to szczęście, że jej właścicielce jeszcze "się chce" :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Śliczne kurki, bardzo słoneczne, rozpromienią całe święta:) a misia i piękna i urocza:) wspaniały prezent.
OdpowiedzUsuńAle piękna misia! Wspaniała jak zawsze. Kurki też sa bombowe!
OdpowiedzUsuń